"Decydujący krok w kierunku poznania własnej
wewnętrznej istoty polega na zapoznaniu się z kilkoma dalszymi,
podstawowymi prawdami. Powinieneś wiedzieć, że cały Kosmos podlega prawu
przyczyny i skutku. Prawo to, zwane przez Hindusów zgodnie z Wedami
(najstarsze religijne teksty świata) prawem karmy, mówi, że każde
działanie ma swoje skutki, a więc pociąga za sobą konsekwencje. Jeśli
sprawisz dobro, będziesz zbierał dobro. Jeśli sprawisz zło, będziesz
zbierał zło. Prawo to jest całkiem proste i obowiązuje zawsze. Mimo
tego, czasami wydaje się, że źli są nagradzani, a dobrzy karani. Wierz
mi, tak się tylko wydaje. Maja (pozór, świat zewnętrzny) zwodzi was.
Musisz pojmować świat jako wielką scenę. Wiele dzieje się w ukryciu, za
kulisami, aby osiągnąć określony efekt i utrzymać napięcie. Jest to też
przyczyną, dla której nie znacie przyszłości. Zbyt dużo wiedzy o
przyszłości odebrałoby wam inicjatywę i nie bylibyście w stanie robić
tego, co jest konieczne dla waszego rozwoju. Scena pod nazwą "Świat"
ma za zadanie nauczenie cię służby bliźniemu, ofiarności i miłości do
wszelkiego stworzenia. Dlatego zadaniem świata jest uszlachetnienie
twojego serca. Szlachetne serce stwarza miejsce współczuciu. A serce
pełne współczucia to świątynia Boga. Po to jesteś na Ziemi, abyś poprzez
zmienne koleje losu mógł otworzyć własne serce, osiągnąć samoświadomość
i urzeczywistnić Boga. Przesłonięcie konsekwencji działania ma dlatego
trojakie powody. Po pierwsze, zły człowiek nie jest (albo nie jest od
razu) konfrontowany z konsekwencjami swojego działania, gdyż ma on
jeszcze pozytywną karmę z innych dobrych czynów. Po drugie, zasłona jaką
jest maja stałaby się całkiem przejrzysta gdyby każdy za złe działanie
otrzymywał natychmiast rachunek. Jeśli musiałby od razu na własnej
skórze odczuć konsekwencje swych czynów to i tak, w większości wypadków,
nie mógłby ich wykorzystać, bo jego serce i świadomość nie są jeszcze
wystarczająco otwarte. Serce i świadomość muszą zostać przygotowane
przez uprzednie doświadczenia tak, by ze skutków negatywnych czynów jak
najwięcej się nauczyć. Nic nie dzieje się bezsensownie. Również ciężkie
konsekwencje. Wszystko stanowi dla serca i świadomości szansę uczenia
się. Po trzecie, jest oznaką łaski, gdy możesz rozpoznać, dlaczego coś
się przydarza. Karma to wewnętrzny powiew życia. Bez prawa przyczyny i
skutku świat jawiłby się jako bezsensowny, a Bóg byłby pijanym graczem.
Bóg stanowi jednak doskonałą sprawiedliwość, prawdziwy sens twojego
bytu. Z uwagi na tę sprawiedliwość istnieje karma. Aby wypełnić swoja
karmę, narodzisz się, narodzisz się ponownie. Dlatego twoje życie, każde
życie ma sens. Dlatego nie możesz zostać zgubiony i od samego początku
jesteś uratowany. Jeszcze jedno należy powiedzieć o karmie. Wielu ludzi
używa pojęcia "karma" w negatywnym znaczeniu. Kiedy coś źle
idzie, mówią: "to jest twoja karma", "karma dała o sobie znać".
Takie niedokładne i mylące sformułowania są złe. Wszystko jest bowiem
karmą. Nie możesz żyć na Ziemi i nie działać. Każdy czyn stwarza jednak
karmę. Pozytywną i negatywną. Pozytywna stwarza dobre
konsekwencje i wyzwala cię z przywiązania do świata. Negatywna wiąże cię ze światem i warunkuje ponowne narodziny oraz
cierpienie."
Fragment książki "Sai Baba mówi o związkach"
A co jeżeli dobre uczynki przemieniają się w konsekwencji na złe? NP. chciałam komuś pomóc, ale ta osoba chciała czegoś więcej i w konsekwencji doznała cierpienia, gdy nie mogłam jej tego tego dać? Z początku moje intencje były dobre i czyste,jednak są w nas pewne ukryte rzeczy w podświadomości. Wielokrotnie mi się to przydarzyło, ze pomogłam , a potem żałowałam, bo mi się oberwało, Czy mam nie pomagać, czy pomagać mimo wszystko i narażać siebie?
OdpowiedzUsuń